Posterworld

Alaska

Właśnie sobie uświadomiłam, że o tym jeszcze nikt tu nie pisał ;P

Dimond

No to teraz pora napisać wypracowanie o szkodliwości tego, co lubię najbardziej jeść. Oczywiście żartuję, bo o solaninach, kazeinach i kwasach masłowych nie chce mi sie ponownie powtarzać, ale oczywiście w tych wszystkich moich wypowiedziach, które tak naprawdę mają na celu, zanudzenie słuchacza (czytelnika), chcę przekazać, iż mimo negatywnych spostrzeżeń, co do okreslonych produktów, spożywam to wszystko na codzień. Powiem inaczej: wcinam żarcie (nie patrząc czy tłuste, suche, rafinowane, słodkie, kwaśne, gorzkie) kilogramami z premedytacją trucia się, potem leże na kanapie, a brzuch zasłania mi TV.

Moje ulubione potrawy? Lubię takie, które żadko kiedy mam okazję jeść, bo jak się do czegoś przyzwyczaję, to przestaję lubić. Do takich nalezy lasagne, pizza, owoce morza i nasze domowe "mociu, mociu" (tajny przepis). Jak zobacze coś takiego na stole, to nie patrze kto je, ale rzucam się i zabieram. Nie, żartuję. Nie będe komuś wyciągał z gardła, jednak wymienione wyżej potrawy znam i lubię od czasu, do czasu zjeść. Wszystkie pochadzą z kuchni włoskiej.

Chciałbym kiedyś spróbowac kuchni innych krajów, podobno są niezłe. Niestety dostępność w Polsce ich jest znikoma i droga jak już.

Karol

Ogolnie wszelakie pieczenie:) Zaczynajac od pieczonego kurczaka konczac na pieczonym chudym miesie:P pycha!! po za tym wszelaki drob gotowany, pieczony(najlepszy), smazony:P ogolnie rzecz biorąc to MIESO!! na wszystkie 7 smakow po chinsku:) Joke, of course:D a tak po za tym to slodycze, ciasta, itp....

Alaska

Damian: Mociu, mociu – słyszałam coś o tym, ale nie wiem do końca o co Ci chodzi... na wszelki wypadek nie będę ryzykować i żadnej z nich nie przyrzadzę...
Karol – ty mięsożerco, jak typowy facet... Bardzo wesoły

A ja lubię czekoladę (jestem od niej uzależniona – na serio).... jak coś mi jeszcze przyjdzie na myśl to napiszę jeszcze jednego posta...

Enuda · Wysłany: Sob 23:14, 29 Mar 2008 Temat postu:

Mogłabym napisać z 3 strony o tym, czego nie lubię(żylaste wędliny, jajecznica, grzyby, nóżki...). Rodzina wyzywa mnie od dziwadeł z tego powodu i sama się nie dziwię.
Co do tematu: lubię najbardziej na świecie żółty ser(od tego cholesterolu umrę na miażdżycę zapewne), pizze i frytki swojego wykonania(tajna receptura na frytki Roześmiany

), kurczak z ryżem w wykonaniu mojego ojca(oprócz kurczaka i ryżu jest tam wszystko co aktualnie znajduje się w kuchni), sałatkę grecką i wszystkie surówki z jabłkiem, białą kapustą, marchewką itp.
I jeszcze sałatę Bardzo wesoły

Dimond

A na mażdzycę to podobno dobra jest gorzka czekolada. Ja tam szczerze wolę słodką, bez jakichś durnych dodatków typu orzechy czy rodzynki. Poprostu czysta tabliczka.
Ze słodyczy to ja mogę wymienić wiele: najbardziej oczywiście czekolada angielska Galaxy, Maltesersy (tez z Anglii niestety), boskie Snickersy, Tablerone, polskie Ptasie Mleczko, nie pogardzę też Marsami, ale to jedna z ostatnich pozycji top100.
Wolę nie pisać, bo zaraz mi coś odwali w żołądku i poleze do sklepu nakupić czekolady, albo budyniu, bo też dobry.

Enuda

Ano, o słodyczach zapomniałam.
Również uwielbiam czekoladę - nussbeissery to ja bym mogła tonami pożerać. Bardzo lubię też miętowe Aero, ale badziewnie, bo robią tylko w małej wersji Obojętny

Na drugim miejscu są żelki i lody. Zawsze się ze mnie śmieją, bo ja gryzę lody i zawsze pierwsza zjadam. Ale to chyba instynkt pożarcia wszystkiego co się ma jadalnego w ręku, bo u mnie w domu nic nie leży zbyt długo Roześmiany

A gorzką czekoladę w sumie całkiem często jem, to może nie umrę na tą miażdżycę.

A jak się zastanowię, to chyba nie ma nic ze słodyczy, czego bym nie lubiła.